• Le réseau Bombyce T01: Papillons de nuit

Nocny motyl z wyjątkowo szkodliwego rodzaju. Jego gąsienica nazywana jest jedwabnikiem. Niektóre gatunki są zdolne do tworzenia prawdziwych sieci komunikacyjnych.

52.00
szt. Do przechowalni
Wysyłka w ciągu 24 godziny
Cena przesyłki 0
Odbiór osobisty Kraków 0
Orlen Paczka 0
Odbiór osobisty Kraków 0
Paczkomaty InPost 13.9
Kurier Inpost 13.9
Kurier Inpost - pobranie 15
Poczta Polska 16
Dostępność W magazynie
ISBN 9782731623062

Darmowa dostawa !

To niezwykły album, który przywołuje zarówno olśniewające strony pełnych przepychu secesyjnych budynków François Schuitena, jak i mroczną atmosferę Caro i Jeuneta w La Cité des enfants perdus. Ale na tym porównania się kończą. Pomijając brzydotę głównych bohaterów - gibkiego, przypominającego włamywacza monte-en-air oraz karła o głowie Petera Lorre'a i wybałuszonych oczach, ewoluującego w wyimaginowanej Marsylii, której plany urbanizacyjne wymyśliłby napędzany adrenaliną Horta lub Van de Velde - można jedynie dać się uwieść oryginalności rysunku Cecila, którego kadrowanie i monomaniakalna drobiazgowość tworzą szczególną i fascynującą atmosferę.
Scenariusz Corbeyrana jest z kolei bardziej konwencjonalny: mamy skorumpowanego barona, który kręci snuff movies - filmy pornograficzne, w których ofiara jest mordowana przed kamerami - i naszych dwóch bohaterów, którzy są trochę nie na swoim miejscu. Corbeyran, jako stary wyjadacz w pisaniu, ustawia swój świat na początku sagi, która wydaje się bardzo obiecująca.

EAN / ISBN: 9782731623062
Oprawa: twarda
Format: 24cm/32cm
Stron: 46
Data wydania: 2010

Papillon nocturne d'un genre particulièrement nuisible. Sa chenille est appelée ver à soie. Certaines espèces sont capables de tisser de véritables réseaux de communication.

Voilà un album extraordinaire qui évoque tour à tour les albums de François Schuiten et ses pages éblouissantes d'où surgissent de somptueux immeubles Art Nouveau et les ambiances glauques de Caro et Jeunet dans La Cité des enfants perdus. Pourtant les comparaisons s'arrêtent là. Au-delà de laideur des personnages principaux - un monte-en l'air dégingandé, artiste de la cambriole, et un nabot aux yeux exorbités à tête de Peter Lorre évoluant dans un Marseille imaginaire dont les plans d'urbanisation auraient été conçus par un Horta ou par un Van de Velde shootés à l'adrénaline, on ne peut qu'être séduit par l'originalité du dessin de Cecil dont les cadrages et la minutie monomaniaque construisent un climat particulier et fascinant.
Le scénario de Corbeyran, lui, est plus conventionnel : il met en scène un baron corrompu réalisateur de snuff movies - ces films pornographiques dont la victime est assassinée devant les caméras - aux prises avec nos deux héros quelque peu à côté de leurs pompes. En vieux routier de l'écriture, Corbeyran installe son monde dans le début d'une saga qui paraît très prometteuse.